poniedziałek, 18 lutego 2013

41.Historia lubi się powtarzać...

Hejj ;*

Strasznie przepraszam za brak postów przez tak długi czas ;( 
Na prawdę mam strasznie mało czasu...
No w każdym bądź razie, piszę dalej.
Ale nie wiem jak długo zdołam pociągnąć tego bloga ponieważ prędzej czy później skończą mi się pomysły.
Strasznie się cieszę z ilości obserwatorów i komentarzy.
No i oczywiście otwarć *.* Jesteście cudni !
No ale niestety zaplanowałam koniec bloga na około 40-45 rozdziałów i dopiero wtedy coś się ruszyło. Tak zaplanowałam,i tak rozwinęłam historie,teraz na prawdę nie umiem więcej ciągnąć. 
Więc koniec bloga zapowiadam na najbliższe parę rozdziałów. 
Pojawi się jeszcze na pewno rozdział 42 oraz 43... Nie wiem czy więcej.
Przepraszam że was zawiodłam. Postaram się za to obmyślić nowe opowiadanie i pisać je tutaj, żebyście mieli co czytać :) 
Dziękuję że jesteście ze mną ;*






-To w takim razie zrobimy moją specjalność, naleśniki z bananami,nutellą i dżemem !- Powiedział z waflem na twarzy.

-Utuczysz mnie! - Spróbowałam się uśmiechnąć ale zamiast tego na mojej twarzy pojawił się dziwny grymas
.
Niall podszedł do mnie i ujął moją twarz dłońmi patrząc mi prosto w oczy. Po chwili ciszy się odezwał.

-Katy,błagam. Uśmiechnij się. Nie mogę patrzeć w te twoje załzawione oczy i grymas na pięknej buźce.

Delikatnie musnął swoimi ustami moje. Nie potrafiłam oddać jego pocałunku, przed oczami stawał mi obraz z mojego snu, obraz Nialla całującego ją. Niall czując że nie odwzajemniam jego czynów,skończył i odwrócił się do kuchenki.

-Przepraszam, Niall.. Przepraszam.

Odwrócił się w moją stronę patrząc oczami pełnymi łez.

-To nie twoja wina Katy,przeżyłaś szok. Ale boję się że przez to mnie zostawisz. A tego nie przeżyję. - Powiedział obracając naleśnika.

Zeszłam z blatu i obięłam go od tyłu. Po chwili się obrócił, i teraz to ja tonęłam w jego silnych umięśnionych ramionach.

-No hejka gołąbeczki, Niall,mamy jeszcze lody ? - Jasmina wparowała do kuchni wesoła jak zawsze
.
Niall schylił się do zamrażarki i podał jej kakaowe lody. Uśmiechnęła się i poszła na kanapę w stołowym.
Niall dokończył swoje dzieło a ja zaniosłam je na stół w jadalni.
Po paru minutach wszyscy siedzieliśmy przy stole jedząc śniadanie. Po mimo mojej natury żarłoka nie potrafiłam jeść co niestety nie umknęło uwadze Liama.
Widziałam jak się na mnie patrzył, potwierdziło się to pod koniec śniadania.

-Katy coś się stało ? - Zapytał z troską w głosie.

-Opowiedz im ...- Powiedział Niall.

Poraz drugi opowiedziałam sen ponownie zalewając się łzami. 
Niall trzymał rękę na mojim udzie pokazując tym gestem że jet przy mnie.
Wszyscy patrzyli na mnie wielkimi oczami,Zayn trzymał rękę na brzuchu Jas a jej zaś po policzku spływała pojedyńcza łza.

-Mała się rusza ? - Zapytałam po cichu,  ledwo opanowując płacz.

-Tak, i to mocno - Odpowiedziała Jas z bladym uśmiechem.

Dokończyliśmy śniadanie i poszliśmy się przygotować do kina zaproponowanego przez Hazzę z okazji przybycia Tay do Londynu.

Po 2 godzinach spotkaliśmy się na  dole.

-Gotowi ? - Krzyknął wesoły Hazz.

-Ja nie idę.- Powiedział dziwnie zdenerwowany gapiący się w swojego I Phona Louis.

-Co jest stary ? - Zapytał Zayn klepiąc Louiego po plecach.

-Nie ważne idźcie bezemnie ...

-Mów ! - Odezwał się tym razem Liam.

-Eleanor,ona,ona ze mną zerwała- Powiedział łamiącym się głosem.

-Czemu ? Co się stało?-Krzyknął Niall

-Nie chce dłużej związku na odległość... i ma kogoś innego - Powiedział nie powstrzymując już łez.

Pojedyńcze krople spadały na jego T-Shirt.
Podeszłam do niego i lekko go przytuliłam.

-Teraz pocierpimy razem.- Powiedziałam cicho.

-Ta jasne, tylko ty cierpisz przez jeden jebany sen a ja przez prawdziwe życie. - Odepchnął mnie dość mocno przez co uderzyłam całym ciałem w ścianę.

Wytrzeszczyłam oczy i patrzyła zdezorientowana na odchodzącego po schodach przyjaciela.
Zsunęłam się po ścianie i usiadłam na podłodze.

-Wszystko ok skarbie ? - Zapytał Niall siadając obok mnie.
-Tak

Siedzieliśmy wszyscy na podłodze w ciszy. W tym momencie podłoga była najciekawszym punktem w domu. I w tej chwili przypomniałam sobie co dziś za dzień.

-Wy rozumiecie co ona mu zrobiła ? Zerwała z nim tydzień przed urodzinami ! - Krzyknęłam lekko.

-O cholera urodziny Boo-Beara ! - Krzyknal teraz Niall
-O cholera święta !- Od krzyczał Harry

-Dawajcie zrobimy w tym roku zbiorowe święta u nas w domu !- Zaproponował Liam

Wszyscy się zgodzili i zgodnie stwierdziliśmy że załatwimy to jutro a Louiemu damy parę godzin luzu.
Plan kina rozszedł się po kościach. W ruch weszło kino domowe i film oraz telefon do zamówienia 3 rodzinnych pizz.
Taylor przyjechała po godzinie do nas i również jej musiałam opowiedzieć sen oraz co jest Louisowi. Dochodziła już 18 wiec czas na skype z dziewczynami.

-Hejj ludki czas zadzwonić do Vicki i E.. To znaczy do Vicki...

Wszyscy się zgodzili i zadzwoniliśmy jak zwykle z telewizora dla lepszego efektu.

-Hejjka !!! - Krzyknęła Wesoła jak zawsze Vicky.
-Hej skarbie, wiesz co zaszło z El ? Czemu ?!- Zalałam ja pytaniami.

-Tak słyszałam, Katy, my od tygodnia razem nie mieszkamy. Znalazła sobie fagasa i do niego się przeprowadziła. No i zrezygnowała ze studii. - Powiedziała cicho Vicky.

-O boże , chcesz wrócić ? - Zapytałam szybko.

-Chciałam,ale nie zwalę się wam znowu na łeb. Wracam do domu Katy. - Uśmiechnęła się porozumiewawczo.

-Wracaj do nas Vicky ! Bez gadania ! - Krzyknął Liam

Wszyscy popatrzyliśmy na niego ze zdziwieniem a potem na czerwoną jak burak Vicky.
Umówiliśmy się z Vicky, dała się przekonać. Jutro wraca !

-Ludzie,idę do Louisa - Odezwałam się do wpatrzona w telewizor 7.

Podeszłam pod jego drzwi i po chwili namysłu zapukałam.

-Spieprzać- Krzyknął...

Weszłam i usiadłam na jego łóżku zaraz koło niego. Po chwili wtulił się we mnie i wyszeptał krótkie "przepraszam".

Usiadłam po turecku na przeciwko niego i on zrobił podobnie.
Rozmawialiśmy o niej,pokazywał mi ich zdjęcia. Czasami po policzku spływały mu łzy.
-Dzięki Katy, że ze mną jesteś. - Powiedział całując mnie w policzek.
 -Spoko- Odpowiedziałam lekko speszona.

-Mała, pozwolisz mi coś zrobić ? - Uśmiechnął się tajemniczo.
-Zależy co- Uśmiechnęłam się podobnie.
-To- Szybko się przybliżył i wpił w moje usta.

Nie potrafiłam nic zrobić, próbowałam go odepchnąć ale on tylko bezczelnie wepchnął mi język do buzi. Nie umiałam zrobić niczego innego poza oddaniem pocałunku. Całował mnie coraz namiętniej próbując przy tym niezdarnie zdjąć mi koszulkę. Próbowałam się wyrwać ale na marne. Był za silny. Po chwili po mimo oporów i szarpania byłam w samym staniku i spodniach.
I w tej chwili stało się coś czego nigdy nie zapomnę. Do pokoju wszedł Niall, i od razu wybiegł.

Dopiero wtedy udało mi się uwolnić od Louisa .

-Pojebało cię idioto ? Jak mogłeś!!? Nie na widzę cię ! Jak mogłeś mi to zrobić ?! Nie wiele brakowało a byś mnie zgwałcił ! I jeszcze przez ciebie stracę Nialla !! Nigdy więcej mnie nie dotykaj,ani nie odzywaj się do mnie anie nie podchodź ! Nie chce cię znać! Ani widzieć !- Wykrzyczałam  mu w między czasie strzelając dwa razy z liścia i wybiegłam do pokoju Nialla.

Gdy tam weszłam od razu powróciły obrazy ze snu. Niall leżał na ziemi z pokrwawionymi rekami. Nie wiem czy żył, sięgnęłam po żyletkę i wyryłam sobie w ręce głębokie szramy, napis brzmiał "Niall".
Nie trwało to długo. Znowu ta ulga ze snu. Znowu nicość. Znowu pustka. Historia lubi się powtarzać...

Znowu tunel a na końcu światło. Niby nie powinnam ale poszłam w jego stronę. I znowu obudziłam się, boże to znowu był sen.

Ja już nie wytrzymam,jak często będę śnić ? Co jest teraz snem ? Ja nadal śpię? Czy już się obudziłam ? Po czym mam to do cholery poznać jak te sny są tak jak by prawdą ?

Wstałam i znowu poszłam do stołowego, puściłam TV , jest 10. W newsach było : "Słynna szkoła  Harvard University stanęła dzisiaj w płomieniach."
Zamarłam.
Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Vicky,potem do Eleanor. Nie odebrały.

Przełączyłam kanał i trafiłam na wiadomości w którch wymieniano imiona zaginionych oraz ofiar śmiertelnych. Słuchałam uważnie, Elka została wymieniona w zaginionych... Czekałam aż reporterka skończy wymienianie ofiar żeby się uspokoić. Na końcu listy została wymieniona Vicky... Zalałam się łzami i pobiegłam na górę... A może to też sen ? Co zrobić żeby się obudzić ? Znowu się pociąć ?
Nie wiem... Nic już nie wiem.....