wtorek, 22 stycznia 2013

39. Nie możliwe że ten dzień może być gorszy niż godzinę temu...

Hejj 


Dedyk dla autorek 2 komentarzy pod ostatnim postem :P

Ale nie wierze że aż tak spadła liczba komentarzy.

 pati012 cieszę się że spodobał ci się mój blog ale
niedługo koniec mojej przygody z tym blogiem ;)

Będzie mi go brak ale wszystko się kiedyś kończy.
Pojawi się jeszcze 40 i 41 rozdział oraz Epilog.
;* 


Zapraszam na mojego drugiego bloga który dopiero się zaczyna.
1d-lifeisafight.blogspot.com

------------------------------------------------------------------------------------


*Miesiąc później*


-Zayn cholera pośpiesz się ! - Krzyknęła Jasmina stojąca przy drzwiach.

-A czy przyszła chrzestna chce zobaczyć bobasa na monitorku ?- Zapytała się mnie energicznie.

-Pewnie ! - Odpowiedziałam i już stałam przy niej.

Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do ginekologa prowadzącego jej ciążę. Na ogół wesoła i żartobliwa pani doktor.

Weszliśmy do gabinetu,ja i Zayn usiedliśmy na krzesłach a Jasmina położyła się na stole do usg.
Lekarka posmarował jej brzuch żelem i zaczęła usg .

Uśmiechniętej lekarce w trakcie rozmowy zabrakło mowy i zrzedła mina.
Poszła po ręczniki papierowe, którymi potem delikatnie wytarła brzuch Jasminy.

-Co się dzieje ? -Zapytał Malik z troską w głosie.

-To będzie dla państwa szok ale, dziewczynka nie żyje. Udusiła się pępowiną. Bardzo mi przykro.Musi pani urodzić,chyba że chce pani dokonać zabiegu,to może jednak uniemożliwić ciążę w przyszłości. - Powiedziała lekarka z zaszklonymi oczyma.

-Nie ! Nie to nie możliwe ! Jeszcze wczoraj kopała ! - Powiedziała Jas a po jej policzkach popłynęły łzy.

Zayn podszedł do niej i obiął ja ramieniem.

-Ja chcę żeby żyła ! Niech pani ją uratuje ! Ona musi żyć - Krzyczała depresyjnie Jasmina.
-Bardzo mi przykro - Powiedziała lekarka.

Nie wiedziałam co robić, łzy ciekły mi po policzkach niczym potok. To nie mogło się dziać naprawdę.

-Chcę zabieg,i to jak najszybciej -Powiedziała Jasmina.

-Ale Jasmino istnieje możliwość problemu z przyszłą ciążą - Powiedziała ginekolog.

-Nie obchodzi mnie to, do widzenia - Jasmina wyszła a lekarka dała nam zapis na zabieg.

Podziękowaliśmy i wyszliśmy z gabinetu.
Przed budynkiem czekały media. Zayn osłonił Jas ramieniem i poszli w stronę Auta,ja nadal w łzach poszłam za nimi.

Wszyscy strasznie przywiązali się do dziewczynki po mimo że nawet nie wyszła na świat.
Strasznie to przeżyją , ale najbardziej boję się o Jas i Zayna.

Wsiadłam do auta a Jasmina się we mnie wtuliła nadal płacząc histerycznie.
Malik był nie obecny,miał zaszklone oczy z widoczną pustką w środku.

Zajechaliśmy na miejsce  i wysiedliśmy z auta. Jak weszliśmy do domu Jasmina pobiegła na górę a Zayn z obawy o nią poszedł za nią.
Usiadłam na kanapie,zwinęłam się i zaczęłam płakać.

Cała czwórka podleciała do mnie i zaczęła wypytywać co się stało. Po 10 minutach,jak już się uspokoiłam w miarę możliwości odpowiedziałam na pytanie.

-Jasmina straciła dziecko...- Powiedziałam trzęsącym się głosem i znowu rozpłakałam . Cała czwórka mnie przytulała ze łzami w oczach.

Zayn zszedł na dół i usiadł koło mnie,wtuliłam się w niego i wtedy Zayn rozpłakał się.
Pierwszy raz tego dnia z jego pięknych oczu pociekły łzy.

Popatrzyłam na mojego chłopaka który kiwnął do mnie na znak że nie jest zazdrosny.
Moje uczucia szalały,dziecko które mogło żyć. Zmarło w sumie bez powodu. Bolało mnie serce na samą myśl co musi czuć Jasmina no i Zayn.

W domu panowała cisza jak nigdy. Wszyscy byli pełni współczucia.
Czułam się strasznie, jak i chyba każdy. Najgorszy dzień w naszym życiu.

-Mam zadzwonić po Paula ? - Zapytał Louis.
-Zadzwoń-Odpowiedział Zayn.

Po 10 minhtach siedzenia,Paul był zaalarmowany i miał za chwilkę być.

-Idę do Jasminy- Powiedziałam po czym wstałam i poszłam schodami na górę
.
Chwilę stałam pod drzwiami zanim odważyłam się wejść.

To co zobaczyłam było nie do opisania. Serce mi pękło i wpadłam w histerię. Zaczęłam krzyczeć i płakać podbiegłam do Jasminy i przecięłam nożyczkami sznur na którym wisiałam.

Jasmina bezwładnie spadła mi na kolana. Była blada i zimna. Przytuliłam ją i zaczęłam się kołysać. Zayn przybiegł i odepchnął mnie.

Liam zadzwonił na pogotowie.

Wszystko było jak film,jak horror.

Nie mogłam uwierzyć,płakałam i łamałam się w środku coraz bardziej. Przed oczami przeleciały mi wszystkie rzeczy które razem robiłyśmy.
Te gorsze i te lepsze chwile razem. Jasmina , mogę śmiało nazwać ją przyjaciółką.
 Szlochałam coraz głośniej umierając od środka.
Niall tulił mnie i próbował uspokoić.
Liam przytulał spanikowanego Harrego.
 Louis pomagał Zaynowi który reanimował ją bez skutku.

Pogotowie przyjechało i wbiegło ze sprzętem na górę.

Przez 2 minuty próbowali przywrócić akcję serca. Po nie udanych próbach stwierdzili zgon.

Gdy to usłyszałam  myślałam że świat mi się wali. To nie możliwe. Nie możliwe że ten dzień może być gorszy niż godzinę temu...

4 komentarze:

  1. żeeeeeeeeee co ?
    Jakoś doszło do mnie, że Jas straciła dziecko...
    Ale że się powiesiła ?
    nadal jestem w szoku.
    przykro mi, jestem ciekawa co będzie dalej
    Rozdział bardziej smutny ale i tak mi się podoba :)
    czekam na kolejny :D
    i nie chcę żebyś kończyła ;(
    <3

    + dziękuje za dedykację :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, nie wierzę że to się stało!
    Myślałam że to opowiadanie jeszcze trochę potrwa, jak ona mogła się powiesić?
    Do tego jeszcze akurat leciało mi Torn więc się prawie popłakałam, jej takie smutne, nadal nie wierzę że już kończysz to opowiadanie. Nie wiem co jeszcze dodać bo nadal jestem w szoku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie mogę uwierzyć że Jas nie żyje :( Byli taką szczęśliwą parą z Zayn'em.
    Szkoda ze będziesz już kończyć prowadzić tego bloga. Chyba był on najlepszym blogiem z opowiadaniem jaki dotąd czytałam.
    Mam pytanie: Czy Niall i Kat pobiorą się? (wiem jestem ciekawska :D)

    OdpowiedzUsuń
  4. A i jeszcze jedno: Może mogłabym coś zrobić żebyś nie kończyła pisać :)
    Mogłabym umieścić link do twojego bloga na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń